Dzień 2
Nocleg w schronisku PTTK na Turbaczu przebiegł
bezproblemowo. Uwaga – piwo zimne ale drogie ;)
Plan drugiego dnia był, przynajmniej dla takiego lamusa jak
ja, napięty.
Z Turbacza czerwonym szlakiem, przez Przełęcz Knurowską,
wdrapując się ostrym podejściem na Lubań (1211 m ) i ostatkiem sił do
Krościenka nad Dunajcem.
Burza z deszczem znów straszyła, wody dziwnie szybko
zabrakło, o innych płynach dopingujących nie wspominając. Deficyt energetyczny
mnie dopadł, co tu dużo mówić. Należało więc jak najszybciej uzupełnić poziom
glukozy i nie tylko glukozy we krwi. Krościenko i jego spiżarnie nas uratowały
;)
Zapraszam
poranny widok z drugiego piętra schroniska na Turbaczu
recepcja
schronisko na Turbaczu w pełnej krasie
kabanos uniwersalnym posiłkiem na każdą wycieczkę ;)
w końcu jakiś las...
tylko niestety usycha
burze zaczynają straszyć
daleko jeszcze?
piękne
w prawym dolnym rogu - owce ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz